Stanisław Cat-Mackiewicz żył, jak i pisał – bez oglądania się na zmienne polityczne koniunktury i społeczne konwenanse. Ciąg korespondencji, głównie dotąd niepublikowanej, odsłania znanego ze swej bezkompromisowości pisarza i publicystę od strony prywatnej: pomiędzy głodem a wystawnym ucztowaniem, chorobą a erotycznym rozpasaniem, potępieniem a sławą. Autor bestsellerowych życiorysów Dostojewskiego i Stanisława Augusta Poniatowskiego ostrze pióra kieruje tym razem ku sobie, z godną podziwu szczerością, na bieżąco zdając sprawę z nadziei i rozczarowań, jakie towarzyszyły mu w powojennym środowisku emigracyjnym Londynu, a po powrocie – w naznaczonej gomułkowską „stabilizacją” Warszawie. „Jedyne, co mi pozostało, to to, że pisać mogę, powodując się własnym, a nie cudzym gustem. I tego sobie odebrać nie pozwolę!” Do Mieczysława Grydzewskiego, 25 października 1948 „Jestem człowiekiem bez Ojczyzny, bez rodziny, bez zrozumienia w społeczeństwie. […] Na emigracji jest upiorzysko i ja byłem...